Kosztylka to ekologiczne soki z jabłek stuletnich drzew.
Agnieszka i Robert już ponad 20 lat temu kupili stary przedwojenny sad w Luszewie koło Glinojecka na północnym Mazowszu. Gdy postanowili zaopiekować się tą ziemią i starymi jabłoniami, sad był w opłakanym stanie – kępy pokrzyw sięgały do ramion, widać było, że chwasty przejęły tu dowodzenie lata temu. Historia rodziny Agnieszki związana była z tym terenem, tutaj wychowywał się jej tata, który dokładnie pamiętał jakie odmiany owoców rodziły tamtejsze jabłonie, on zaszczepił u młodych miłość do jabłek. Stare drzewa po długich dziesięcioleciach, wciąż wydają dorodne owoce, w certyfikowanej, ekologicznej uprawie, tak jak dawniej, nie stosuje się herbicydów ani glikofastów.
Latem, w niewielkiej tłoczni, stojącej w sadzie cała rodzina pracuje, by przerobić jabłka na soki.
To są smaki przy których łezka się kręci w oku… szczególne wzruszenie powodują u osób starszych, tych które wspominają zrywane za młodu jabłka z leciwych sadów. Odmiany przerabiane w Kosztylce współcześnie są rzadkością – Kronselka, Kosztel, Antonówka, Grafsztynek, Papierówka, Malinowa – każda z nich aromatyczna, każda inna, każda niezwykła.
Jak złożone i jak różne to smaki, możecie się przekonać próbując soków po kolei. Okazuje się, że sok jabłkowy niejedno ma imię. Co ważne, twórcy marki nie robią soków wieloodmianowych, wychodzą z założenia, że każda odmiana powinna przemówić własnym głosem, by móc wyraźnie pokazać całą swą piękną naturę.
Kosztylka to miłość do jabłek, miłość do tradycyjnych rodzimych smaków, to piękno wynikające z prostoty i siła sentymentu, którymi twórcy marki chcą się dzielić. Czuć to w każdym łyku soku, jeśli nie mieliście okazji się jeszcze o tym do tej pory przekonać, jest okazja na BioBazarze. Agnieszka i Robert czekają na Was co sobotę.