Skip to content

Ulubione oleje naszych prababek wracają na polskie stoły. W kuchni staropolskiej olej lniany, konopny i rzepakowy były w stałym użyciu. Tłoczonymi na zimno olejami okraszano kluski, makarony, jarzyny. Do smażenia używano trwalszych tłuszczów – smalcu i masła. Na przestrzeni ostatnich dziesięcioleci żywe oleje wyparte zostały przez rafinowane o znikomej wartości odżywczej. Dziś coraz częściej mówi się o zaletach naturalnych, rzemieślniczo tworzonych produktów, odradza się świadomość konsumencka, a tym samym zapomniane smaki wracają do łask. Na BioBazarze dostaniecie szeroki wybór żywych olejów marki WZielone na stoisku nr 8 LV Organic.

Jedzcie żywe oleje na co dzień

W dawnej Polsce oleiste ziarna konopi i lnu wybijano w stępach – był to rodzaj drewnianego lub kamiennego moździerza. Powstała po zmiażdżeniu pasta nosiła nazwę konopnej lub lnianej siemionki – smarowało się nią chleb. Dziś idąc za przykładem naszych przodków, żywy olej powinniśmy używać do chleba. Spożywany na surowo nie tylko zachowuje swe wszystkie prozdrowotne właściwości, ale także uwalnia całą moc aromatów. Rzepakowy, dyniowy, lniany mają przepiękną barwę, zapach i bogaty smak, a ich właściwości są nie do przecenienia – to bogactwo kwasów omega 3 i 6, witamin i antyoksydantów.

Jedenaście smaków, cała moc właściwości

W tłoczni WZielone oleje tłoczone są na małych maszynach wolnoobrotowych, które uruchamiane są co najmniej dwa razy w tygodniu. Wytłoczenie 200 ml żywego oleju trwa około 10 minut, w przypadku lnu, konopi i rzepaku potrzeba około 1 kg surowca by uzyskać tę ilość. Stosowane ziarna pochodzą w większości z polskich plantacji, jedynie sezam i czarnuszka, z uwagi na uwarunkowania klimatyczne musi być sprowadzony. Cechą wspólną dla olejów marki WZielone jest ekologiczny surowiec, z którego powstają. Aktualnie w ofercie znajdują się oleje: lniany, rzepakowy, konopny, sezamowy, z ostropestu, dyniowy, z orzecha włoskiego, z czarnuszki i z lnianki. Sezonowo pojawiają się także olej z wiesiołka i rokitnika.

Żywe oleje – z czym to jeść?

  • Olej lniany – po ugotowaniu pierogów polej je z wierzchu świeżym olejem, okraś nim kaszę lub puree ziemniaczane, możesz wypróbować też wariankę – tradycyjną zupę łemkowską z kiszonej kapusty i kminku, którą przed podaniem polewa się olejem z lnu. W wielu regionach Polski żywy olej lniany używany jest przy produkcji dań wigilijnych.
  • Olej z czarnuszki – mocny, aromatyczny – trzeba go traktować z umiarem jako przyprawę, ponieważ jego smak lubi dominować. Dobrym pomysłem jest zrobienie z jego dodatkiem dressingu do sałatki, świetny jest także z twarogiem i bliskowschodnim labneh.
  • Olej dyniowy – coraz częściej znajduje zastosowanie w sałatkach i deserach, pyszny jest z chlebem ciemnym lub białym. Jest smaczny i aromatyczny. Wskazany szczególnie dla dzieci i dla mężczyzn.
  • Olej rzepakowy – aż się prosi by wylać go na biały talerzyk i nurzać w nim chrupiącą bagietkę. Tłoczony na zimno olej z rzepaku ma przepiękną bursztynową barwę i orzechowy aromat. Nazywany oliwą północy świetnie się sprawdza w konstelacjach sałatkowych, nadaje się na majonez, do pierogów, dobrze wypada w połączeniu z kaszą jaglaną.
  • Olej sezamowy – fantastyczny do deserów i dań orientalnych, odrobina oleju dopełni smaku ramenu, azjatyckich pierożków, sałatek, owoców morza. Hummus polany olejem sezamowym smakuje i pachnie bajecznie. W Ajurwedzie ten rodzaj oleju chętnie stosowany jest do płukania ust – zabieg ten to nie tylko element higieny, ale także codziennej detoksykacji organizmu.

Żywe oleje – FAKTY

Oleje na zimno tłoczone mają swoją specyfikę, trzeba wiedzieć jak je traktować, by skorzystać z całego ich dobrodziejstwa. Poniżej przedstawiamy dawkę wiedzy w pigułce.

Mają termin ważności do pół roku – warto je wypić w ciągu 14 dni od wytłoczenia – wzmacniają wtedy nasze ciało i odporność. Zachowują w sobie wówczas pełne spektrum rośliny.

Wymagają przechowywania w ciemnej butelce – pod wpływem promieni słonecznych składniki się utleniają. Wymagają przechowywania w chłodzie.

Nie powinny być podgrzewane – poddanie żywego oleju działaniem wysokiej temperatury nie tylko pozbawi go tego co w nim najcenniejsze, ale także powoduje uwalnianie się substancji niekorzystnych dla zdrowia.

Mogą być używane jako kosmetyk – skórę należy najpierw nawilżyć np. mgiełką do ciała, która poprawia wchłanialność składników.

Olejów nie pijemy na czczo, najlepiej działają pite przed snem, popijane wodą.

Tekst: Agata Koton